czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 38 " My life and love ?"

W końcu wpuściłam Chris'a na łóżko. Jednak następnego dnia, kiedy się obudziłam jego nie było,a mnie bolały wszystkie kości i mięśnie. Przeszłam " tajnym przejściem " do łazienki, a potem do garderoby. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i od razu poczułam złość. Ta sprzątaczka znowu się tu władowała, a Chris jeszcze się z nią świetnie dogadywał. Podeszłam do niego i bez zastanowienia na oczach tej dziewczyny go pocałowałam.
- Cześć kochanie - usiadłam mu na kolanach.
- Dzień dobry skarbie - uśmiechnął się.
- Chris posprzątać jeszcze salon i łazienkę na górze? - byłam lekko zaskoczona tym, że są ze sobą na "ty".
- Nie trzeba, może sobie pani iść - odpowiedziałam.
- Nie mów do mnie pani. Jestem byłą Chris'a. Julia - zamurowało mnie. Jeszcze jedna? I to tutaj? - Na pewno nie sprzątać na górze?
- Na pewno - wymusiłam blady uśmiech. Wyszła. Spojrzałam pustym wzrokiem na Chris'a szukając w jego oczach jakiegoś wytłumaczenia. Ale on też był zbity z tropu. Wstałam i zaczęłam robić śniadanie.
- Dlaczego ona i dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - zapytałam spokojnym głosem, chociaż trudno mi było ukryć rozczarowanie i złość.
- Sam byłem zdziwiony, a wczoraj jej nie widziałem, bo ją wywaliłaś tak jak dzisiaj.
- Po co nam jakaś sprzątaczka? Nie jesteśmy małymi dziećmi. Bałaganu też nie ma, a jeśli ci coś nie pasowało to mogłeś sam posprzątać - odwróciłam się do niego przodem i oparłam o blat.
- Jesteśmy na wakacjach, więc nie będziemy sprzątać.
- Będziemy.
- Nie i nie wiedziałem, że to ona będzie sprzątać. Mój tato wszystko załatwiał.
- Skoro ty nie chcesz sprzątać, to ja to będę robić, bo nie chcę, żeby jakaś twoja -ex tutaj przychodziła.
- Uwielbiam, kiedy jesteś taka zazdrosna - przygryzł dolną wargę - Wyglądasz wtedy słodko - podszedł do mnie, przyciągnął do siebie i zaczął całować mnie po szyi idąc w górę do ust. Lekko go od siebie odepchnęłam.
- Muszę iść sprzątać - zachichotałam.
- A ja muszę zadzwonić po jakąś starszą kobietę do sprzątania - skrzywił się.
- Tylko, żeby to nie była jakaś babcia, bo nie pozwolę, żeby się przemęczała - wybuchłam śmiechem.
Po posprzątaniu łazienki, a zajęło mi to całe dziesięć minut, zaczęliśmy zbierać się na surfing. 
- Holly!
- Tak? 
- Przyjdź do garderoby!
- Okey! Zaraz przyjdę - spięłam włosy w kok i pobiegłam do Chris'a.
- Co się stało? - zapytałam.
- Proszę - wręczył mi duże niebieskie pudełko.
- Co to jest?
- Zobacz - otworzyłam prezent i wyjęłam odpowiedni strój do surfingowania.
- Chris! Ale ja jeszcze nie umiem dobrze pływać.
- Umiesz. Jestem tego pewien.
- Dziękuję - byłam szczęśliwa. Pocałowałam go w policzek i poszłam się przebrać.
Chris miał rację. Dzisiaj pływałam na desce bez żadnego problemu i upadku. Jejku, jak ja się cieszyłam, że dałam radę się tego nauczyć! Tylko byłam jakoś dziwnie zmęczona. Przecież się wysypiałam i wszystko powinno być okey. Ale nie było. I ja to czułam. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Wyszłam z wody pod pretekstem, że muszę się poopalać. Jednak szybko wróciłam do domu. Nie wytrzymywałam na słońcu. Zauważyłam też, że nie byłam głodna, chociaż w końcu nie zjadłam tego śniadania. Ani wczorajszej obiadokolacji. Coś było nie tak. Położyłam się na sofie w salonie i włączyłam klimatyzację. Było mi strasznie gorąco, a mimo to się trzęsłam. Po godzinie przyszedł Chris. Ukląkł przy mnie i zaczął się bawić moimi włosami.
- Idziemy na imprezę? - uśmiechnęłam się, chociaż nie miałam na to ochoty i siły.
- Gdzie?
- Kilkaset metrów stąd. Damy radę.
- Idziemy - wstałam i zaczęło mi się kręcić w głowie. Jednak z przyklejonym uśmiechem poszłam się przebrać. Kiedy zaczęłam prostować włosy zrobiło mi się niedobrze. Cholera. Odwróciłam się i zwymiotowałam do umywalki. Czułam się okropnie. Przez głowę przeleciało mi, że mogę być w ciąży. Tylko nie to. Zaczęłam grzebać w kosmetyczce. Ktokolwiek mnie pakował, a nie byłam to ja, niech włożył tu test. Błagam! Znalazłam. Zrobiłam test i czekałam, a w myślach się modliłam, żebym tylko nie była w ciąży. Mam dopiero 18 lat! Nie dam rady! A jak by zareagował Chris? Wolałam o tym nie myśleć. Uff. Jedna kreska.
Odetchnęłam z ulgą i znowu zwymiotowałam.
- Jesteś już gotowa?
- Kochanie, źle się czuję nie dam rady. Przepraszam - wyszłam z łazienki.
- Co się dzieje?
- Muszę po prostu odpocząć - ledwo doszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku.
- Dobrze. Nic się nie stało - pocałował mnie w czoło - Holly masz gorączkę - pobiegł po termometr, ale kiedy wrócił ja już spałam.

_______________________
Coś tam jest :)
Szału nie ma.
Kocham Was <3

5 komentarzy:

  1. O jejku jak ja czekałam na następny rozdział. Szkoda, że Holly nie jest w ciąży. Mam nadzieje, że kiedyś o tym napiszesz. Kocham twoje opowiadania <3 normalnie loffki , kisski i wszystko :** Loove <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trochę głupio by wyszło jakby była w ciąży w wieku 18 lat xd
      Dziękuję, że komentujesz nawet jeśli rozdział jest beznadziejny, ale jakby co nie boję się krytyki. Czasami nawet jej potrzebuję ;*
      KC <3

      Usuń
    2. Uwielbiam ♥

      Usuń
  2. Chodziło mi o to, że kiedyś jak będzie starsza to napiszesz o tym, że jest w ciąży :) Przykro mi, ale tu nie ma co krytykować. Chyba, że ktoś inny się przyczepi, bo ja na pewno nie :** JCT <33

    OdpowiedzUsuń