Przezroczyste morze, zadbana plaża, a za nią gęsty, tropikalny las. Na środku pod słomianym parasolem stały dwa leżaki i drewniany stolik. Za mną był średniej wielkości dom z drewnianymi okiennicami i tarasem. Na mojej głowie wylądował wianek z różowych kwiatów.
- I jak?
- Jejku Christopher! Tu jest cudownie!
- A od kiedy to mówisz do mnie po pełnym imieniu?
- Przeszkadza ci to?
- Właściwie to mi się to podoba.
- To co będziemy robić?
- Idziemy surfingować.
- Ale ja nie umiem.
- Dlatego idziemy razem - wróciliśmy do domu, żeby się przebrać. Weszłam do garderoby i zaczęłam szukać bikini. Właśnie wtedy się zorientowałam, że to nie są moje ubrania. To co miałam na sobie też nie było moje.
- Chriiis!
- Co się stało? - przybiegł w samych bokserkach.
- Gdzie są moje ubrania?
- Tutaj - wyszczerzył się.
- Nie, to nie jest moje.
- Od dwóch dni jest.
- A gdzie są moje stare ubrania?
- W twoim domu.
- Jest tu jakiś strój kąpielowy?
- Oczywiście - wyjął czarne bikini i kąpielówki dla siebie.
- Dziękuję - wypchnęnajgorszy pokoju.
- Może ci pomóc? - usłyszałam za drzwiami.
- Dam sobie radę - chociaż ktoś w sumie by się przydał - No dobra. Chodź tu!
- Wiedziałem - zadowolony szczerzył zęby.
- Nie ciesz suę tak, tylko mi zawiąż górną część stroju. No już! - odwróciłam się do niego tyłem i czekałam aż zawiąże. Po 10 minutach wchodziliśmy już do wody. Próbowałam chyba z milion razy ustać na tej desce dłużej niż sekundę,ale za każdym razem lądowałam w wodzie. Oczywiście nie obyło się bez śmiechu.
- Nie dam rady - położyłam się na desce.
- Oczywiście, że dasz - odgarnął mi mokre kosmyki włosów z policzka.
- Jak ty to tak dobrze robisz?
- Lata praktyki.
- Ani razu się nie wywróciłeś.
- Ty też nie będziesz - musnął moje usta.
- Jasne.
- Zobaczysz.
- Jestem zmęczona. I głodna.
- To idziemy coś zjeść - wziął deskę i mnie za rękę i wróciliśmy do domu. Kiedy wyszłam z łazienki poczułam zapach pieczonego kurczaka.
Zbiegłam po schodach mało co się nie zabijąc. I to tak dosłownie. Na końcu schodów się wywaliłam.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam z kuchni.
- Nic się nie stało - krzyknęłam. Prawie. Ogarnęłam się i poszłam dalej. Usiadłam przy blacie i czekałam na obiadokolację.
- Co będziemy jeść?
- Kurczaka w warzywach - dostałam pełny talerz.
- Gdzie byłeś dzisiaj rano?
- Sprawdzałem czy wszystko jest jak kiedyś.
- I co?
- Nadal jest tu tak pięknie, jak kiedyś - uśmiechnęłam się.
- Ten cały surfing jest bardzo męczący.
- Jutro będziemy chodzić po lesie. Oczywiście po kolejnej lekcji pływania na desce. Co ty na to?
- Nie lubię lasów. Robale, pająki i te sprawy-ble.
- Musisz tam pójść. Przynajmniej raz. Jeżeli nie będzie ci się podobać nie będę cię już więcej męczyć. Okey?
- Okey.
Chris leżał na sofie, a ja wcisnęłam się pomiędzy jego nogi i znów czytałam książkę.
Książka:
Niczego nie czułam. Niczego nie widziałam. Wszystko było mi obojętne. Po prostu odpłynęłam.
Usłyszałam męski głos.
- Po operacji jej stan jest stabilny. Jeżeli się wybudzi, wszystko będzie dobrze.
- Dziękuję - usłyszałam głos mojego taty.
- Zobaczy pan, wszystko się ułoży - to był Tom.
- A co jeśli się nie obudzi? - ale ja się obudziłam.
- Nie może pan tak myśleć.
- Jestem - szepnęłam i nagle oboje stanęli przy łóżku. Moje ciało przeszył niesamowity ból.
- Diana! Kochanie obudziłaś się! - poczułam smak krwi w ustach i znowu straciłam przytomność.
Koniec rozdziału.
Poczułam jak ktoś całuje moje ramię od dołu do góry, a potem przechodzi do szyi. Musiałam przerwać.
- Christopher, ja czytam.
- Oj tam.
- Czego ty chcesz?
- Ciebie - westchnęłam.
- Nie dasz mi poczytać, prawda?
- Nie - na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
- Ale sobie poczekasz - usiadłam na drewnianej podłodze. Mruknął niezadawalająco. Zachichotałam i już otwierałam książkę, kiedy Chris podniósł mnie, chwycił za pośladki i zaczął iść w stronę sypialni.
- Jesteś taka leciutka.
- Christopher! Puść mnie natychmiast!
- Moje pełne imię wypowiedziane przez ciebie brzmi tak podniecająco - wybuchłam śmiechem.
- Wariat! - krzyknęłam. Po chwili leżałam już na łóżku i byłam zajęta raptownym i namiętnym pocałunkiem. Jeszcze nigdy mnie tak nie całował...
_________________
Pisałam na telefonie więc za niewygody w pisaniu przepraszam.
Rozdział chyba nie najgorszy :)
Czekam na jakieś komenty ⊙ω⊙
oby jak najszybciej był ciąg dalszy bo nie mogę się doczekać ; ))
OdpowiedzUsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuń