Rano
wstałam i pierwsze, co zobaczyłam to cienka, czerwona kreska na mojej ręce.
Boże ja to zrobiłam?!
Jestem idiotką. Największą na świecie. Pobiegłam do łazienki, żeby zmyć zaschniętą krew. O mały włos nie stanęłam na rozbite lustro. Weszłam pod prysznic i umyłam całe ciało. Zmieniłam ubrania na czyste, a tamte w krwi w płaczu podarłam i wyrzuciłam. Potem posprzątałam cały bałagan. Stanęłam na środku kuchni i usłyszałam głośne burczenie. Wiedziałam o co chodzi. Ale w lodówce nic nie było. No bo jakim cudem miałoby być? Przyjeżdżamy tu tylko w wakacje. Nikt tu na stałe nie mieszka. A szkoda… Założyłam buty i poszłam do ogrodu. Ogórki, pomidory, sałata, koperek, cebula, ziemniaki, truskawki, jabłka, porzeczki, maliny, borówki! Okey, miałam już co jeść. Wróciłam do domu po miseczkę, a za chwilę miałam ją wypełnioną po brzegi truskawkami i borówkami. Mniam. Spędziłam tu już dwa tygodnie i nadal niczego nie wymyśliłam. Nadal nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem. Któregoś dnia poszłam do pokoju babci. Rozejrzałam się dookoła. Stwierdziłam, że trzeba tu ogarnąć. Na początku planowałam tylko ogarnąć, ale wzięłam się za porządne porządki. Zdjęłam firanki i wrzuciłam do pralki. Pościerałam kurze. Otworzyłam jedną z szaf. Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy to czarne pudełko. Z biały napisem. Tym napisem było moje imię. Zdziwiona usiadłam na łóżko. Uchyliłam pudełko jakbym bała się, że coś z niego wyskoczy. Zobaczyłam biel. Zdjęłam pokrywkę i wzięłam do ręki kopertę. Otworzyłam ją, a potem natychmiast zamknęłam. Czy to dla mnie? Czy babcia zostawiła to mi? Mogłam się tego dowiedzieć tylko otwierając tą kopertę. Mama o tym na pewno nie wiedziała. Nie była w stanie przeglądać rzeczy babci. W końcu to jej mama. Na jej miejscu też bym tak się zachowywała. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej złożoną kartkę. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać:
Jestem idiotką. Największą na świecie. Pobiegłam do łazienki, żeby zmyć zaschniętą krew. O mały włos nie stanęłam na rozbite lustro. Weszłam pod prysznic i umyłam całe ciało. Zmieniłam ubrania na czyste, a tamte w krwi w płaczu podarłam i wyrzuciłam. Potem posprzątałam cały bałagan. Stanęłam na środku kuchni i usłyszałam głośne burczenie. Wiedziałam o co chodzi. Ale w lodówce nic nie było. No bo jakim cudem miałoby być? Przyjeżdżamy tu tylko w wakacje. Nikt tu na stałe nie mieszka. A szkoda… Założyłam buty i poszłam do ogrodu. Ogórki, pomidory, sałata, koperek, cebula, ziemniaki, truskawki, jabłka, porzeczki, maliny, borówki! Okey, miałam już co jeść. Wróciłam do domu po miseczkę, a za chwilę miałam ją wypełnioną po brzegi truskawkami i borówkami. Mniam. Spędziłam tu już dwa tygodnie i nadal niczego nie wymyśliłam. Nadal nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem. Któregoś dnia poszłam do pokoju babci. Rozejrzałam się dookoła. Stwierdziłam, że trzeba tu ogarnąć. Na początku planowałam tylko ogarnąć, ale wzięłam się za porządne porządki. Zdjęłam firanki i wrzuciłam do pralki. Pościerałam kurze. Otworzyłam jedną z szaf. Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy to czarne pudełko. Z biały napisem. Tym napisem było moje imię. Zdziwiona usiadłam na łóżko. Uchyliłam pudełko jakbym bała się, że coś z niego wyskoczy. Zobaczyłam biel. Zdjęłam pokrywkę i wzięłam do ręki kopertę. Otworzyłam ją, a potem natychmiast zamknęłam. Czy to dla mnie? Czy babcia zostawiła to mi? Mogłam się tego dowiedzieć tylko otwierając tą kopertę. Mama o tym na pewno nie wiedziała. Nie była w stanie przeglądać rzeczy babci. W końcu to jej mama. Na jej miejscu też bym tak się zachowywała. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej złożoną kartkę. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać:
Kochana Holly !
Pewnie już dawno umarłam, prawda?
Na pewno, bo inaczej byś tego nie czytała. I pewnie teraz sprzątasz mi pokój,
jesteś u mnie teraz, bo chcesz uciec przed otaczającym Cię światem? A głównie
chodzi o tego chłopaka, tak? Nawet się nie zastanawiaj skąd to wiem, ja Cię po
prostu znam lepiej niż własna matka córkę. Kochanie, jeżeli go kochasz wybacz
mu. On na pewno kocha Ciebie. Ty nie wybierasz byle kogo. Uwierz mi. Nie
będziesz już cierpieć. Dużo w życiu przeszłaś, a przecież jesteś jeszcze
młodziutka. Szkoda i jego i Ciebie. Nie możesz tak dalej. Zasługujesz na szczęście
i prawdziwą miłość, a tylko on może Ci ją dać. Mogę się mylić. Każdy może. Ale
w to wątpię, że się pomyliłam. Pamiętasz dziadka? On też był moją pierwszą i
ostatnią miłością. Nie widziałam świata poza nim. Pewnego dnia mnie zranił.
Bałam się mu wybaczyć, a może nie umiałam? Ale w końcu się pozbierałam. On się
wytłumaczył i mu uwierzyłam. Wybaczyłam mu i nie żałowałam. Wiesz kochana
dlaczego? Bo bez niego nie potrafiłam żyć. Dławiłam się własnymi łzami. Wtedy
już na zawsze byliśmy szczęśliwi. Wy też możecie. Bez względu na to czy jest on
pierwszy czy drugi czy ostatni. Nie chcę patrzeć z góry na Ciebie jak się teraz
nad sobą użalasz i nie wiadomo, co ze sobą robisz. Posłuchaj się swojej starej
dobrej przyjaciółki babki. Pamiętasz te szare drzwi? Nigdy nie pozwalałam ci
tam wejść. Ale ty nigdy nie próbowałaś tam wejść. Zawsze się mnie słuchałaś.
Ale Ty chyba po prostu bałaś się tam wejść, albo czułaś, że jeszcze nie
powinnaś. I masz rację. Nie byłaś jeszcze dojrzała. Teraz możesz. Masz moje
pozwolenie i to na piśmie. Chciałabym wejść tam z Tobą, ale już za późno. Ale
ja tam będę z Tobą. Obiecuję. To chyba tyle. Ode mnie. Więcej dowiesz się za
tymi szarymi drzwiami. Bardzo mocno cię kocham wnuczko. Jesteś najpiękniejszą i
najcudowniejszą dziewczyną, jaką znam. Dziadek też tak sądził. Zawsze kieruj
się głosem serduszka.
Stara dobra
przyjaciółka babka
___________________________
Hej hej misiaki ! ;*
Hej hej misiaki ! ;*
Dawno nie wstawiałam, wiem :(
Teraz będzie kolej na straszego bloga, potem na fb i potem znowu wracam tutaj i tak w kółko :)
Rozwala mnie ten tekst ' stara dobra przyjaciółka babka' xD
A Was?
SKOMENTUJ :*

wooooooooo...
OdpowiedzUsuńja chce ten pokój zobaczyć! za szarymi drzwiami!
:3 hahah
OdpowiedzUsuń