sobota, 29 marca 2014

Rozdział 6 "My life and love ?"

Ten rozdział dedykuje mojej przyjaciółce Kamili  ;*

~

Przejechaliśmy metę. Nie wierzyłam, że przeżyłam. Na dodatek byliśmy pierwsi. Cały strach i nerwy puściły. Czułam niedosyt. Dziwne, wcześniej żałowałam, że nie wysiadałam, a teraz chcę więcej.
- Wygrałeś. Gratuluję - powiedziałam.
- Wygraliśmy - poprawił mnie, a ja poczułam się tak jakoś niezręcznie.
- Jednak nie jesteś takim egoistą, jak myślałam - uśmiechnęłam się.
- A myślałaś?
- Oczywiście - chciałam, żeby poczuł się urażony. Chyba mi się udało, bo zrobił taką zamyśloną, smutną i poważną minę.
- Idziemy ? - zapytał.
- Gdzie?
- Po nagrodę.
- Ty idź. Ja poczekam.
- Idziemy razem albo wcale. Wszyscy muszą zobaczyć, jaką mam seksowną partnerkę.
- Nie pozwalaj sobie - spiorunowałam go wzrokiem - Chodź - czułam się niezręcznie. Miałam świadomość, że nikt mnie nie zna, ale to nie wystarczało. Wszyscy się we mnie wpatrywali. Nie wiedziałam tylko dlaczego. Nie czułam się bezpiecznie. Chris złapał mnie za rękę. Bardzo dobrze. Nie puszczałam jej. Bałam się. Podeszła do nas para. Jeżeli można to tak określić. Groźny facet, którego wzrok spowodował u mnie dreszcze i dziewczyna, która była z nim tylko dla pieniędzy i nie tylko. Chłopak podał Chris'owi białą wypchaną kopertę. Pewnie były tam pieniądze. Dziewczyna stanęła przede mną i przybliżyła się na nieodpowiednią odległość. Popatrzyła mi się prosto w oczy i szepnęła do ucha:
- Zginiesz - ja zamiast się od niej odsunąć nabrałam pewności siebie, puściłam rękę Chris'a, który dopiero teraz zorientował się o co chodzi i warknęłam:
- Ty pierwsza - już sobie wyobrażałam tą minę Chris'a. Nie patrzyłam się jednak na niego. Cały czas spoglądałam prosto w oczy tej dziewczyny. Złapałam Chris'a za rękę i odwróciliśmy się w stronę samochodu. W tym czasie tamten zboczeniec klepnął mnie w tyłek. Natychmiast się odwróciłam i porządnie walnęłam go ręką w twarz. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale wiedziałam jedno i mu to powiedziałam:
- Nie jestem twoją własnością - do tego włączył się zły Chris. Wszystko już za daleko zaszło.
- Spróbuj jeszcze raz jej dotknąć.
- Chodźmy - powiedziałam, żeby nie doszło do bójki. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Była cisza przez jakieś 5 minut. Potem Chris chciał coś powiedzieć, ale ja go wyprzedziłam:
- Sam chciałeś, żebym z tobą poszła.
- Wiem. Będziesz miała teraz problemy.
- Przez ciebie.
- Mogłem cię tam nie zabierać.
- Mogłeś - chwila ciszy - Ale mimo wszystko świetnie się bawiłam.
- Nie wiedziałem, że taka jesteś.
- Jaka?
- Odważna? Zadziorna?
- Mówiłeś, że mnie znasz...
- Znam wariatkę, która wychodzi do parku o 2:00 w  nocy.
- Nie znasz.
- Znam.
- Nie.
- Szalona i pokręcona, ale spokojna.
- Coś namieszałeś.
- To nie ja!
- A kto?
- Ona - chwila ciszy - namieszała mi w głowie – Westchnęłam i oparłam głowę o szybę. Byłam zmęczona. Zamknęłam oczy. Nie spałam. Po prostu miałam zamknięte. Nikt już się nie odzywał. Nie wiem przez ile. Straciłam poczucie czasu. Myślałam o tym, co się dzisiaj wydarzyło. Otworzyłam oczy. Byliśmy już blisko.
- Holly?
- Słucham?
- Byłaś dzisiaj bardzo dzielna.
- Mówisz do mnie, jakbym była małą dziewczynką.
- Naprawdę.
- Wiem. Zdaję sobie z tego sprawę – uśmiechnął się. Rozpięłam pasy i już miałam wysiadać, ale jeszcze raz usłyszałam jego głos:
- Holly? – popatrzył się na mnie tym swoim wzrokiem. Znowu! W te błękitne oczy mogłabym się wpatrywać godzinami, ale nie chciałam. Jak na dzisiaj miałam go dość. Znowu zaczął mnie denerwować. On ma jakiś wrodzony talent czy co?!
- Ten twój wzrok na mnie nie działa, kochanie – powiedziałam na pożegnanie i wyszłam. W domu nie zrobiłam chyba nic pożytecznego. No może pogadałam z mamą, bo ostatnio nie miałyśmy dla siebie czasu. Potem spontanicznie wybraliśmy się z mamą i Henry’m na kolację do restauracji. Muszę przyznać, że było miło. Nadrobiliśmy wszystkie straty i dowiedziałam się, że Alex ma przyjaciółkę. Nie chciał powiedzieć jak się nazywa. Zawstydził się przy rodzicach, ale mi na pewno powie. Wróciliśmy do domu późno. Co dla mnie wyjątkowo dzisiaj nie było przyjemne, ponieważ byłam wymęczona po dzisiejszym dniu. Jednak nie chciałam psuć humoru i martwić moją rodzicielkę i przyszłego ojczyma, więc starałam się udawać, że wszystko jest w porządku. 

_______________________________________________

Jestem z tego rozdziału dumna !
A Wam się podoba ?
KOMENTARZ = chwilka dla Was = ogromna radość i motywacja dla mnie !
Trzymajcie się ciepło !

4 komentarze: