Otworzyłam
oczy i spróbowałam ogarnąć całą sytuację. Byliśmy na lotnisku. Wchodziliśmy do
samolotu. Chris niósł mnie na rękach.
Nie byłam w stanie niczego powiedzieć. Nawet nie potrafiłam poruszyć palcem.
Czułam się jak sparaliżowana. Zamknęłam oczy i przysłuchiwałam się rozmowie
pilota, jakiegoś lekarza i Chris’a.
- Nie
mam pojęcia co jej jest. Może złapała jakąś tropikalną chorobę. Skarżyła się na
jakieś ukąszenia?
- Nie.
- Dobra,
lecimy do waszego miasta. Tu nie ma dobrych szpitali i będzie problem z jej
przyjęciem.
- Ale to
daleko!
- Nie
mamy wyjścia Chris.
- Czy
coś zagraża jej życiu? – nikt nie odpowiedział. – Ona będzie żyć, tak?!
- Nie
wiem.
- Jak to
nie wiesz?! Jesteś przecież tym cholernym lekarzem! – Chris był załamany. Ja z
resztą też.
- Dlatego
musimy lecieć do szpitala, w którym to wszystko zostanie zdiagnozowane,
rozumiesz? – usiadł na podłodze cały czas mnie trzymając. Oparł moją głowę o
swoje kolano i zaczął mnie czule głaskać opuszkami palców po policzku.
-
Wszystko będzie dobrze – powiedział, a ja nie zdając sobie sprawy, że
odzyskałam czucie złapałam go za rękę i położyłam na swoim sercu, tak żeby czuł
jego bicie.
-
Christopher – szepnęłam i otworzyłam oczy.
- Tak?
-
Wszystko jest dobrze. Nic mi nie jest.
-
Dlaczego tak mówisz? – zapytał załamany – Dlaczego tak mówisz? To moja wina.
Powinienem zwrócić na twoje zdrowie większą uwagę. Jak coś ci się stanie… -
zaczął płakać, co mnie bardzo poruszyło. W końcu rzadko się zdarza, żeby facet,
który nie ma problemów, żeby przywalić każdemu kto tylko powie „cześć” jego
dziewczynie i brać udział w wyścigach nie martwiąc się o to, czy przeżyje, czy
nie był taki wrażliwy. – Jeśli będziesz cierpieć, albo jeśli cię stracę z mojej
winy to nigdy sobie tego nie wybaczę, wiesz?
- Chris…
- To
jest prawdopodobne, bo nie wiemy, co ci jest. Jeśli to jakaś choroba, z której
już nie wyjdziesz? Albo jakiś wirus, na którego nie ma lekarstwa? A może znowu
jakaś choroba… - nie mogłam go uciszyć pocałunkiem, bo nie miałam tyle siły,
żeby się podnieść, więc przyłożyłam mu palec do ust i powiedziałam:
- Ciii…
Przestań mi pisać czarne scenariusze mojej śmierci, okey? Jak mam umierać to z
tobą na łące pełnej kwiatów albo na wyścigu pełnym adrenaliny, jasne?
- Mhm.
- Więc
przymknij się i mnie pocałuj – zagryzłam dolną wargę. Długo czekać nie
musiałam. Natychmiast się pochylił i wbił w moje usta. Potem jeszcze długo
rozmawialiśmy i starałam się omijać szerokim łukiem tematy związane z chorobami
i śmiercią. Miałam wrażenie, że chwilami traciłam przytomność, ale nadal wszystko
słyszałam i rozumiałam. Po jakimś czasie znowu usnęłam.
***
Nie mogłam otworzyć oczu. Słyszałam tylko głos
mojej mamy i jakiegoś mężczyzny. To był lekarz.
- Jakie
wyszły wyniki badań doktorze? – zapytała poważnym głosem mama.
- Nie
będę przed panią ukrywał, że pańska córka jest chora na białaczkę.
- Boże –
szepnęła moja mama i zaczęła płakać. Złapała mnie za rękę i usiadła obok mnie
na krześle.
- Ale
podacie jej jakieś leki i wszystko będzie dobrze, prawda?
-
Choroba jest na dość zaawansowanym etapie, ale podejmiemy leczenie. Może
jeszcze nie jest za późno. Przyjdę do pani, jak uzgodnię jeszcze wszystkie
kroki związane z terapiami. Do zobaczenia – zostałyśmy same. Próbowałam
otworzyć powieki. I po wielkim wysiłku w końcu się udało.
- Mamo –
szepnęłam.
- Holly!
– pocałowała mnie w policzek.
-
Wszystko słyszałam.
- Nic
się nie martw, wyzdrowiejesz.
- Nie
wiadomo, ale obiecaj mi jedno.
- Tak?
- Chris
niczego nie może się dowiedzieć, jasne?
-
Dlaczego?
-
Proszę, obiecaj mi. W końcu powiem mu sama.
- Dobrze
córeczko.
- I
jeszcze jedno. Żyj normalnie. Ja z tego wyjdę albo nie. Sama słyszałaś, że
chorobie spodobał się mój organizm. Masz przecież Alex’a i Henry’ego.
- Łatwo
ci mówić. Masz najlepszą córkę na świecie i od tak ma jej nie być?
- Mi też
jest ciężko, ale wiem, że sobie poradzisz.
- Jesteś
już taka dorosła Holly – przytuliła się do mnie i znowu zaczęła płakać.
_________________________
Wraaacam do Was miśki ;*
Stęskniłam się za Wami <3
Nwm czego, ale w sumie podoba mi się
ten rozdział. A co u Was?
Kocham ;*
.jpg)
WOW :) Fajny :)
OdpowiedzUsuńtylko niech wyzdrowieje z tej białaczki , proszeee xd
OdpowiedzUsuńniczego nie powiem ;*
Usuń