poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 7 "My life and love ?"

Ostatni tydzień minął w miarę szybko. Oczywiście nie obyło się bez złego humoru wywołanego przez Chris’a. Dzisiaj o 19:00 Nathaly organizuje imprezę z okazji końca roku. Będzie można się rozerwać, fajnie zacząć wakacje. Może przyjść każdy, kto tylko będzie miał ochotę. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale Nath się uparła. Za godzinę impreza. Poszłam się umyć i zrobić makijaż. Zazwyczaj maluję się delikatnie, ale tym razem na imprezę stwierdziłam, że mogę zaszaleć. Ubrałam się w skórzaną sukienkę i założyłam czarne buty na obcasie. Stanęłam przed lustrem. Popatrzyłam się na siebie i się do siebie uśmiechnęłam. Ślicznie wyglądałam. Wyszłam z domu. Szłam powoli, nie śpieszyło mi się. Zaczęłam się zastanawiać, w co ja się ubiorę na ślub Ann i Josh’a. On jest już za tydzień, a ja nie mam żadnej kreacji! Mogłabym nie iść, ale to ślub Ann i Josh’a. Nie przychodząc mogłabym ich zranić. Za wiele dla mnie znaczą. Nie mogę. Chwilkę później byłam już w domu Nathaly. Otworzył mi Tom. Dużo ludzi już przyszło, a to dopiero początek imprezy. Coś mi się wydaje, że początek tych wakacji mieszkańcy tej dzielnicy zapamiętają na długo. Do 21:00 pomagałam jeszcze Nathaly w organizacji. Mniej więcej do tej godziny wszyscy się zeszli. Później dochodziły już tylko pojedyncze osoby. Jedną z tych osób był Chris. Mogłam się tego spodziewać. Skoro przyszedł Tom to jego przyjaciel również się mógł tu pojawić. No i pojawił. Cały czas próbowałam go unikać, ale w końcu zatarasował mi drogę i powiedział:
- Unikasz mnie, czy mi się wydaje? – spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Chyba ci się nie wydaje – odpowiedziałam – Przepraszam, ale chcę przejść – chciałam od niego uciec.
- Gdzie idziesz?
- Do mojego chłopaka – powiedziałam, mając nadzieję, że się odczepi. Spojrzałam na niego i poszłam. Miał taką zmieszaną twarz. Pewnie wydawało mu się, że nie mam chłopaka i mnie podrywał, a teraz mu o tym mówię. Oczywiście, że go nie mam. Chciałam się tylko od niego wywinąć. Siadłam na sofie obok parkietu i przyglądałam się Tom’owi i Nathaly. Jak oni do siebie pasują! Tak słodko razem wyglądają. Ten widok niestety zasłonił mi Chris. Przewróciłam oczami. Znowu on. Usłyszałam wolną muzykę. Już wiedziałam, do czego zmierza.
- Mogę prosić do tańca? – zapytał.
- Niestety nie umiem tańczyć – skłamałam. Umiałam tańczyć każdy z tańców towarzyskich. Po prostu nie chciałam z nim tego robić.
- To cię nauczę – powiedział i wyciągnął mnie za rękę.
- Raczej nie będziesz musiał – mruknęłam pod nosem, a on to oczywiście usłyszał.
- Też tak myślę – położyłam rękę na jego boku. Resztę dokończył on. Muszę przyznać, że nie tańczył najgorzej. To fakt. Między nami panowała przez chwilę niezręczna cisza. Była okropna. Na szczęście ją przerwał.
- Twój chłopak nie będzie zazdrosny?
- Pewnie będzie – zachichotałam.
- Powinienem być ostrożny?
- Myślę, że tak. Nie chcesz go widzieć, kiedy jest zły – odpowiedziałam. Czy on naprawdę myślał, że mam chłopaka?
- Holly! – krzyknęła Nath, byłam jej wdzięczna. Mogłam się od niego na chwilę uwolnić.
- Przepraszam, ale to pewnie coś ważnego – powiedziałam do Chris’a. Nie czułam się z tym dobrze tak go zostawiając. To było niezręczne, ale z drugiej strony nie musiałam już z nim tańczyć.
- Jasne – odpowiedział i mnie puścił. Pobiegłam do Nathaly. Idąc w jej stronę zobaczyłam, że na stolikach jest dużo alkoholu. To normalne w końcu większość gości była pełnoletnia, ale ja wiedziałam, że to nie wróży niczego dobrego. Byłam na tym punkcie przewrażliwiona. Powodem była przeszłość.
- Co się stało? – zapytałam.
- Jeżeli nie chcesz mieć kłopotów to radzę uciekać.
- Dlaczego?
- Sąsiadka zadzwoniła po policję, bo jacyś nasi znajomi, których wcale nie znam zaczęli się bić i polało się trochę krwi.
- Cholera! No dobra, a co z tobą?
- Ja muszę tu zostać. Jestem gospodarzem imprezy. Będzie dobrze. Zresztą ty i tak niczego nie zrobiłaś.
- Okey. Ja spadam. Trzymaj się. Możesz na mnie liczyć – wybiegłam z jej domu jak oparzona. Szybko napisałam Chris’owi sms’a:
Do: Chris
Jeżeli nie chcesz mieć kłopotów
To radzę się zwijać.

Już słyszałam, jak policja jedzie na sygnale. Ja jednak byłam w odpowiedniej odległości od domu Nath. Byłam spokojna.

_______________________________
Hej kochani !
Trochę krótki, ale może przeżyjecie xD
Proszę o komentarze !

2 komentarze:

  1. IMPRA!!!! umca umca ^^
    fajny, police everywhere....

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah Zwalona Gabrysia powraca ! Cieszę się i dziękuję ! :*

    OdpowiedzUsuń