poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 15 "My life and love ?"

Rano obudziłam się sama. Nie wiem, dlaczego, ale trochę się przestraszyłam. W moim pokoju Chris’a nie było. Od razu mi go brakowało. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam się i ubrałam. Zeszłam do kuchni. Wszyscy siedzieli przy stole. Chris też. Jedli śniadanie. Przywitałam się i podeszłam do blatu nalać sobie soku. Alex coś nawijał. O jakiejś nowej przyjaciółce. Pewnie chodziło o tamtą co wydało się na kolacji. Widocznie nabrał odwagi i wszystkim teraz opowiada. Podszedł do mnie Chris i nagle objął mnie w tali. Cholernie mnie przestraszył.
- Nie strasz mnie tak palancie!
- Przepraszam. Mi się chyba należy coś więcej niż zwykłe „cześć”? Co?
- Zastanowię się. To temat do dyskusji – zachichotałam i usiadłam przy stole. Zjadłam śniadanie i poszliśmy z Chris’em do mojego pokoju.
- To wszystko to ty namalowałaś? – zapytał rozglądając się na wszystkie strony. Mój cały pokój był zalepiony moimi rysunkami.
- Tak – wyszeptałam.
- Mam bardzo zdolną dziewczynę – zarumieniłam się.
- Rysuję to co czuję, to czego pragnę, to co mi się śni i to na co mam ochotę.
- Na co masz teraz?
- Na pożądną mrożoną kawę z bitą śmietaną – Chris skrzywił się, a ja dobrze wiedziałam, że nie o to mu chodzi. Zachichotałam i mocno go pocałowałam.
- No to zabieram cię na pożądną mrożoną kawę z bitą śmietaną księżniczko – wyszliśmy z domu. Posiedzieliśmy trochę w kawiarni i poszliśmy na spacer do parku. Potem wsiedliśmy do samochodu i myślałam, że wracamy do domu, ale jednak się myliłam.
- Gdzie jedziemy?
- Do mnie?
- Jak do ciebie?
- Do mojego domu rodzinnego.
- Ale teraz?
- Tak, a coś w tym złego?
- Nie – chwilę pomyślałam – A jeżeli im się nie spodobam?
- Komu?
- No twoim rodzicom idioto, raczej nie przyjaciółce nie?
- Spodobasz. Na pewno cię polubią.
- No nie wiem – resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Auto zatrzymało się przed dużym domem jednorodzinnym.
- To twój dom?
- Tak. Podoba ci się?
- Tak – weszliśmy do domu. Był urządzony kobiecą ręką. Było tam prześlicznie. Miła, ciepła atmosfera.
- Mamo jesteśmy! – krzyknął Chris, a jego mama stanęła naprzeciwko nas.
- Witaj Holly. Miło mi cię poznać – powiedziała uśmiechnięta kobieta – Jestem Helen, mama Chris’a – podała mi dłoń.
- Mi również. Dziękuję – do hallu wbiegła mała śliczna dziewczynka i rzuciła się na Chris’a.
- Chris! – krzyknęła, a on ją przytulił.
- Holly to moja siostrzyczka Nancy – podałam jej rękę i przyjaźnie się uśmiechnęłam.
- Cześć Holly! – przywitała się szybciej ode mnie.
- Cześć Nancy! Miło cię poznać – dziewczynka zaciągnęła mnie do swojego pokoju. Był prześlicznie urządzony. Różowe i fioletowe ściany, na których namalowane były księżniczki. Widać było, że to królestwo tej małej.
- Ładny mam pokój? – zapytała.
- Śliczny – odpowiedziałam, a ta zaczęła wyciągać wszystkie swoje lalki. W tym czasie przyszedł do nas Chris. Objął mnie w talii i przytulił.
- Nancy, mama woła nas na obiad. Później przedstawisz Holly swoje przyjaciółki dobrze?
- No dobraa – odpowiedziała i stanęła między mną, a Chris’em. Chwyciła nas za ręce i zaprowadziła do jadalni. Wiedziałam, że Nancy teraz będzie mnie męczyć. Widocznie mnie polubiła. Ja ją zresztą też. Zawsze chciałam mieć siostrę. Był jednak Alex, którego też bardzo kochałam. W połowie posiłku dołączył do nas tata Chris’a. George.  Chyba mnie nie polubił. Był oschły i na siłę próbował być dla mnie miły. Cały czas mi się przyglądał. Głupio się z tym czułam. Po skończonym obiedzie Nancy znowu zaciągnęła mnie do swojego pokoju. Siedziałam w milczeniu i uśmiechając się przyglądałam się jej lalkom. Nie miałam chwilowo ochoty na rozmowy. Po tym dziewczynka zaczęła mi śpiewać.
- Nancy! Jak ty pięknie śpiewasz! – wykrzyknęłam ze zdumienia.
- Dziękuję – odpowiedziała i zajęła się swoimi lalkami. Chris zawołał mnie do swojego pokoju. Poszłam. Miał duży, przestronny i nowoczesny pokój. Podobało mi się jego wnętrze. Na jednej z komód stały zdjęcia. Było ich dużo. Na jednych był Chris i Dan, a na innych Chris i Nancy. Takie tam różne. Jednak jedno szczególnie rzuciło mi się w oczy. Na zdjęciu była jakaś dziewczyna i Chris. Przytulali się dość mocno. Możliwe, że po tym się pocałowali. Wzięłam do ręki zdjęcie i pokazałam Chris’owi.
- Mam być zazdrosna?
- To stara znajoma, kochanie. Tylko i nic więcej.

- Okey. Wierzę ci – uśmiechnęłam się i usiadłam Chris’owi na kolanach.

______________________________

Jak obiecałam tak i jest !
Trzymajcie się ciepło !
:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz