Wstałam
koło 8:00 i po zjedzeniu śniadania, poprosiłam Josh’a żeby zawiózł mnie do
domu. Nie było mi łatwo udawać, że wszystko jest w porządku, bo nie było.
Wszyscy o tym dobrze wiedzieli. Zadzwoniłam do Dan’a, żeby spotkał się ze mną w
Starbucks’ie. Wiedziałam, że się zgodzi i się nie myliłam. Spotkaliśmy się o
16:00.
- O czym
chciałaś porozmawiać? – zapytał stawiając przede mną kawę.
-
Chciałam spędzić trochę czasu z tobą, mogę?
- Jasne.
Przecież ci obiecałem.
-
Popsułam ci plany?
- Głupio
mi.
-
Dlaczego?
-
Spotykam się z 16 – latkiem i na dodatek się mu wyżalam. Czy to nie dziwne?
- Po
pierwsze za 6 dni będę miał 17, a po drugie wyglądam na starszego i to wcale
nie jest dziwne.
- Jasne
wyglądasz na starszego – zaśmiałam się.
-
Rozmawiałaś z nim? – uśmiech z mojej twarz znikł.
- Tak.
Musisz zaczynać ten temat?
-
Przepraszam, ale musze wiedzieć, na czym stoisz.
- Fakt,
jesteś moim przyjacielem, masz do tego prawo. No więc wszystko mi wyjaśnił i nie
wiem czy mu wierzę. Chciałabym, ale po tym co zobaczyłam. To cały czas boli.
Bardzo. Chcę mu wierzyć, ale się boję, że przejadę się na kolejnym kłamstwie, a
po tym już się nie pozbieram – wyciekła mi łza i szybko ją wytarłam.
- Nadal
go kochasz nie?
-
Oczywiście, że tak, ale to jest takie głupie…
- Jakie
głupie?
-
Kochasz kogoś tak bardzo, że możesz za niego oddać życie, ale jednocześnie
nienawidzisz go za to co ci zrobił.
-
Kochasz jeszcze kogoś?
- Masz
na myśli: mamę, Henry’ego, Alex’a…?
- A w
ten sposób jak Chris’a?
- On jest
jedyny.
-
Rozumiem. Idziemy na spacer?
- Z
chęcią – uśmiechnęłam się. Szliśmy przez park. Rzadko tu przychodzę. Mam bliżej
do innego.
- Wiesz
co?
- Co
tam?
- Dzięki
tobie mogę chociaż na chwilę zapomnieć o bólu. Kocham cię jak przyjaciela i
fajnie, że kogoś takiego mam – wziął mnie za rękę.
- Holly.
- Tak?
- Wiem,
że to nieodpowiedni czas i miejsce, ale muszę ci to wreszcie powiedzieć. Wiem,
że kochasz kogoś innego. Ale dla mnie jesteś kimś więcej niż przyjaciółką –
popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i miną jakbym miałam go zaraz wyśmiać.
Jednak zrozumiałam, że on mówił poważnie – Przepraszam nie powinienem…
- Nie
Dan. Dobrze, że mi to powiedziałeś, bo teraz wiem, że raniłam cię słowami, że
jesteś dla mnie tylko przyjacielem. Ale jesteś pewien? Dopiero mnie poznałeś.
Dopiero. I na dodatek ja nic do ciebie nie czuję.
- Wiem,
ale to nie zniszczy naszej przyjaźni, prawda?
- Nigdy
Dan. Nigdy – pocałowałam go w policzek – A tą osobę kiedyś znajdziesz,
zobaczysz.- Szliśmy spokojnie przez park przez jakieś 10 minut. Zachowywałam
się tak, jakby Dan mi niczego szczególnego nie powiedział. Miałam to już
opanowane do doskonałości. Wcześniej miałam kilkanaście takich akcji, ale do
nikogo nic nie czułam. Ktoś z tyłu zaczął krzyczeć moje imię. Odwróciłam się i
przewróciłam oczami. Chris.
- Już ci
wszystko powiedziałam. Nie mamy o czym rozmawiać.
- Nie do
ciebie tu przyszedłem – zaskoczył mnie tą odpowiedzią.
- To w
takim razie do kogo?
- Do
niego. Jeżeli coś jej zrobisz to będziesz żałował do końca życia, które skończy
się zaraz po tym, jak jej coś zrobisz, rozumiesz? – szerzej otworzyłam oczy. Co
on do niego mówił? Czy on mu właśnie grozi?
- Chris
do cholery! – krzyknęłam.
- Holly
spokojnie – zwrócił się do mnie Dan, a potem spojrzał na Chris’a – Jeżeli ktoś
tu ją skrzywdził to tylko ty – warknął.
-
Ostrzegam.
- Chodź
Dan, idziemy. Nie wiem, jak mogłam kogoś takiego pokochać – zaczęłam płakać.
Znowu, to już robiło się idiotyczne. Ale jak tylko o tym myślałam cały ból i
płacz wracał.
- Holly
wszystko dobrze.
- Nic
się nie stało. Widać, że cię naprawdę kocha – po tych słowach siedzieliśmy w
milczeniu.
- Ja już
będę się zbierać.
- Jasne.
Wracaj zanim będzie ciemno. Trzymaj się. W razie czego dzwoń.
-
Dziękuję – wsiadłam w autobus. Rzeczywiście Chris jest tam gdzie ja. Nie
pozwoli, żeby mi się coś stało. Będzie trudno mi go skrzywdzić, ale chcę
spróbować.
__________________________
Hej hej kochani !
Jak tam? Może być?
Życzę Wam wszystkim Wesołych i Mokrych Świąt !
Trzymajcie się !


No super ;) Czekam na kolejny ;) Może dziś by był ? Proszę :)
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH :D
Oj chyba niee ;)
UsuńJutro z samego rana (jeśli wstanę) okey ?;D
Dziękuję :)