Okazało
się, że tą dziewczynką, o której Alex opowiadał była Nancy. Oboje byli w
siódmym niebie. Świetnie się razem bawili, a my z Chris’em znowu mieliśmy czas
dla siebie. Razem stwierdziliśmy, że możemy się spotkać z Tom’em i Nathaly.
Chris do nich zadzwonił, a po 2 godzinach już u niego byli. Tak samo jak Alex i
Nancy tak samo nasza czwórka super się bawiliśmy. Najpierw gadaliśmy, potem
wpadły do nas dzieciaki i je wygoniłam (za co mi się oberwało od Tom’a i Nath),
a na kolację zamówiliśmy pizzę. Zeszło
się tak do 2:00 w nocy z różnymi historiami i dużą ilością śmiechu. Trochę
hałasowaliśmy i obawiałam się, że dzieciaki i państwo Anderson mogą się nie
wyspać, ale Chris powiedział, że nie mam się o co martwić. Przyjaciele poszli
dopiero o 4:00 nad ranem. Zasnęłam nie wiadomo kiedy. O godzinie 7:00 obudził
mnie Chris.
-
Wstawaj księżniczko! – pocałował mnie w policzek.
- Czego?
– burknęłam.
-
Dzisiaj idziesz do tej pracy, pamiętasz?
-
Cholera! – zerwałam się z łóżka. Pobiegłam do łazienki. Szybko upięłam włosy w
koka, włożyłam luźną bluzkę i czarne rurki. Stanęłam pod drzwiami i czekałam na
Chris’a. – Rusz się wreszcie! – krzyknęłam, a on zadowolony pojawił się w
hallu.
- Musisz
tam jechać? – podszedł do mnie i odgarnął mi kosmyki włosów. Wiedziałam czym to
grozi. Odsunęłam się i pociągnęłam go za rękę.
- Chodź
– po 30 minutach byliśmy już przed restauracją Henry’ego. Wyskoczyłam z
samochodu. Ruszyłam w stronę wejścia. Zanim jednak otworzyłam drzwi, wróciłam
się jeszcze do Chris’a, popatrzyłam się w jego błękitne oczy i mocno złączyłam
nasze wargi.
- Już
myślałem, że się nie doczekam – szepnął mi do ucha, a ja dopiero po tym poszłam
do budynku. Od razu, gdy weszłam wpadłam na jakiegoś kelnera. Jak zwykle
musiałam wszystkim uświadomić, jaką jestem ciotą. Zarumieniłam się.
-
Przepraszam, nie zauważyłam cię.
- Jestem
aż tak niewidzialny?
- Nie,
nie! Nie o to mi chodziło! – zaśmiał się.
- Nic
się nie stało. Ty pewnie jesteś Holly, prawda?
- Tak, a
ty to…
- Dan.
- Miło
cię poznać – uśmiechnęłam się. Podszedł do nas Henry.
- Widzę,
że już się poznaliście. Bardzo dobrze. Dan oprowadzi cię po restauracji, a
potem bierz się do roboty – puścił mi oko.
- Okey.
- No to
idziemy Holly – zaciągnął mnie za rękę Dan. Najpierw byliśmy w kuchni, gdzie
poznałam wszystkich kucharzy i kelnerów. Wszyscy wydawali się bardzo mili i
przyjaźni. Potem jeszcze spory magazyn i parę innych zakątków. Na koniec
dostałam fartuch i zabrałam się do pracy. Dan przychodząc po dania, cały czas
mnie zagadywał. Był fajnym chłopakiem o 2 lata ode mnie młodszym. Byłam
zdziwiona, że pracuje, jako kelner u Henry’ego. Potem jednak zdałam sobie
sprawę, że pewnie pracuje tu tak jak ja – tylko na okres wakacji. Koło godziny
18:00 padnięta wyszłam z restauracji. Razem z Dan’em. Przeszliśmy razem
maksymalnie 10 metrów, bo zjawił się Chris. Pożegnałam się z chłopakiem i
wsiadłam do samochodu.
- Co to
za chłopczyk?
- Może
najpierw „Cześć” ? A potem jakieś durne pytania i bezsensowne ocenianie ludzi,
gdy się ich nie zna, co?
- Cześć
księżniczko. Co to był za chłopak?
-
Kolega. Kelner.
- To
pierwsze, czy drugie.
- Jedno
i drugie.
- No
ładnie jeden dzień beze mnie i już kolejka chłopaków. Mówiłem ci, że to zły
pomysł z tą pracą – udawał zdenerwowanego.
- To
kolega. Nie przesadzaj.
- Nie
przesadzam. Jestem tylko zazdrosny, bo jestem twoim chłopakiem.
- Czyli,
jak poznam jeszcze dziesięciu i jeżeli oni byli by tylko zwykłymi kolegami, to
ty ich i tak wszystkich pozabijasz, tak?
- Nic
dodać, nic ująć.
- Ehh… -
położył swoją rękę na mojej.
-
Stęskniłem się.
- Ja
też, ale jutro czeka cię kolejny dzień beze mnie.
- Idę z
Ann na zakupy i ogólnie chcę z nią spędzić trochę czasu.
- Nie
przeżyję.
- Musisz
– wysiedliśmy z auta i weszliśmy do mojego domu. Od razu skierowałam się do
siebie do pokoju. Chris został na chwilę z Alex’em. Położyłam się na łóżku i
zamknęłam oczy. Po chwili czułam oddech Chris’a na swojej skórze. Zaczął
delikatnie całować mnie po ramieniu przechodząc do szyi. Otworzyłam oczy i
przekręciłam głowę w jego stronę.
- Jestem
zmęczona – blado się uśmiechnęłam.
- Widzę.
Idź spać. Dobranoc.
______________________________
Zastanawiałam się czy wstawić dzisiaj, czy jutro,
ale postanowiłam Was uszczęśliwić (albo i nie).
Wydaje mi się, że nie jest najgorszy
Dziękuję za 500 wyświetleń.
Kocham Was ;**

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz