wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 25 "My life and love"

Przez jakieś 5 dni siedziałam w domu. Nigdzie nie wychodziłam. Z nikim się nie spotykałam. Nie płakałam, nie śmiałam się. Wszystko było mi obojętne. Zadzwonił Dan.
- Hej Dan!
- Cześć Holly! Słuchaj, dasz się jutro gdzieś wyciągnąć?                  
- Nie, chyba nie. Nie powinnam, a zresztą nie mam ochoty.
- Musisz.
- Wcale nie.
- Tak. Jutro są moje urodziny, więc dla mnie to zrobisz dobrze?
- Nie Dan. Proszę cię – zaczęłam marudzić.
- Nie pójdziemy sami, idą jeszcze moi znajomi.
- Jeszcze lepiej.
- No weź! Idziesz idziesz. Przyjadę po ciebie o 20:00.
- Niech zgadnę o tej porze to pewnie pójdziemy do klubu, prawda?
- Będziesz się świetnie bawić. Obiecuję – westchnęłam – No to jesteśmy umówieni. Trzymaj się!
- Pa – szepnęłam. Rozłączył się. To jutrzejszy dzień miałam tak jakby zaplanowany.

****
Ubrałam się w mój ulubiony strój. Wygodny, w pewnym sensie elegancki i jednocześnie idealny na imprezę. Czarne krótkie spodenki, czarne wysokie buty z ćwiekami, czarna luźna, prześwitująca bluzka i czarna skórzana kurtka. Wszystko czarne. Włosy zakręciłam w loki. Stanęłam przed lustrem. Po co ja tam idę? Jeżeli go nie ma wszystko jest do dupy. Co z tego, że cały czas mnie obserwuje i nie pozwoli, żeby mi się cos stało, skoro ja tego nie mogę mu zapewnić? Co z tego, skoro chcę, żeby teraz trzymał mnie za rękę i powalał tym swoim wzrokiem, ale nie potrafię mu wybaczyć? Jestem beznadziejna. Jestem uparta i wszystkich ranię. Dostałam sms’a.

Od: Dan
Czekam księżniczko :)

Księżniczko. Jak to słowo teraz bolało. Tylko Chris tak mógł do mnie mówić. Tylko przy nim to słowo nabierało prawdziwego znaczenia. Krzyknęłam, że wychodzę i wybiegłam. Już robiło się ciemno. Dochodząc do auta zobaczyłam zarys twarzy jakiegoś chłopaka. Był bardzo podobny do Chris’a. Jednak nie zdążyłam mu się dokładnie przyjrzeć. A może to tylko mój mózg próbuje mi uświadomić, jak bardzo za nim tęsknię? Dan wyszedł i otworzył mi drzwi. Usiadł z tyłu obok mnie. Byłam tym zdziwiona, jednak po chwili zrozumiałam. On miał dopiero i już 17 lat. Nie mógł prowadzić, ale do klubów chyba też nie powinien zaglądać.
- Nie jesteś za mały na zabawy w klubach? – zapytałam.
- Możliwe, ale mój ojciec jest jednym z tych ważnych i dlatego mogę.
- Media się tobą nie interesują?
- Raczej nie – uśmiechnął się. Za bardzo nie rozumiałam. Jednak teraz mnie to nie obchodziło. Jak coś to on będzie miał problemy nie ja. Jestem świetną przyjaciółką prawda? – Ślicznie dziś wyglądasz księżniczko – dotknął mojej ręki.
- Dziękuję, ale nie mów do mnie księżniczko, okey?
- Jasne – posmutniał. Dojechaliśmy. Przed wejściem czekali na nas jego znajomi. Przedstawili się: Amber, Louis, Patty, Conrad i Felix. Fajni ludzie. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy zarezerwowanym dla nas stoliku.
- To kto idzie po drinki? – zapytał Felix klaszcząc w dłonie. Wszyscy popatrzyli na mnie i na Patty – czarnowłosą dziewczynę z czekoladowymi oczami. Była przepiękna. Uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- No dobra, niech wam będzie – przeszłyśmy do barmana.
- Poproszę sześć razy – powiedziałam, ale Patty nagle mnie poprawiła.
- Siedem. Dan pije – coraz więcej faktów o tym chłopaku. To powoli mnie przerażało.
- Jak to? Przecież…
- Ale pije. Też mu to mówiłam, ale się uparł. Nie znałaś go od tej strony, prawda?
- Nie – westchnęłam. Patty była miłą dziewczyną. Podejrzewałam też, że podkochuje się w Dan’ie. Widziałam, jak na niego patrzy. Wszyscy się cudownie razem bawiliśmy. Dawno nie byłam na tego typu zabawie. Chyba w sumie tego potrzebowałam. Co chwila sięgałam po szklankę z alkoholem.
- Holly, może już wystarczy? – upomniał mnie Dan.
- Piję na własną odpowiedzialność. To ty powinieneś uważać – burknęłam. -  Znalazł się tatuś.

- Zatańczysz? – podał mi rękę. Uśmiechnęłam się. Przetańczyliśmy z 10 piosenek. Potem dołączyła do nas cała reszta. Świetnie, było naprawdę świetnie. Czułam się wolna. Nie tęskniłam już za Chris’em. Miałam nowych przyjaciół. Chociaż w sumie to chyba byłam już pijana. Nie kontrolowałam swoich myśli i czynów. Nagle przyciągnęłam do siebie Dan’a i go pocałowałam. Potem się do niego uśmiechnęłam. Był jakiś zmieszany. Jakby jednocześnie się cieszył i był zły. Podeszły do mnie jakieś nieznajome dziewczyny…

________________________________

Ale się kończy !
 będzie się działo w następnym rozdziale ?
Nie wiem czy mam jakiś czytelników 3gimnazjum.
Jeśli tak to jak po testach?
3małam za Was kciuki !

1 komentarz: