Ten rozdział po raz kolejny dedykuję mojej przyjaciółce Kamili, która ma dzisiaj urodzinki !
Wszystkiego najlepszego !
Usiadłam
na czystym i wolnym blacie nikomu w kuchni nie przeszkadzając. Myślałam, co ja
mu powiem. Przecież tak naprawdę to nie chciałam z nim gadać. Miałam mętlik w
głowie. Do kuchni wpadł Chris. Co teraz?
- Chcę
pogadać.
- Musimy
teraz?
- Nic
ważnego nie robisz.
- Robię!
- Chodź!
– zaciągnął mnie tylnymi drzwiami na dwór. Było już ciemno. Właściwie to było
już chyba po północy. Zapaliły się lampki. Zobaczyłam jak tu jest ślicznie.
Pełno kwiatów i różnych roślin.
- O czym
chciałeś porozmawiać? – zapytałam, ale Chris się nie odzywał – No dobra to może
inaczej. Co się wczoraj stało? Nie chciałeś ze mną rozmawiać i byłeś jakiś
dziwny.
- Ty się
stałaś – odpowiedział po chwili.
- Okeey.
Zwolnij koleś. Jesteś pewien? Może tak ci się tylko wydaje – zatkało mnie. Nie
wiedziałam, co powiedzieć.
- Nie
Holly. Od początku byłaś ty. Tylko z początku wydawało mi się, że jesteś taką
zabawką, ale potem zrozumiałem, że jesteś inna – nie byłam zdziwiona tym, że
byłam inna od reszty dziewczyn. W końcu sama mu to mówiłam!
- Inna
to znaczy jaka? – wyszeptałam.
-
Piękna, szalona, delikatna, odważna, czasami wredna, ale jedyna w swoim
rodzaju. Wyjątkowa.
- I co z
tego?
- To, że
cię kocham. Zakochałem się w tobie i nic i nikt tego nie zmieni, rozumiesz?
- Może
powinieneś to… - nie zdążyłam dokończyć, bo Chris mnie pocałował. Na początku
nie był pewny, jakby nie wiedział, na co mu pozwolę, ale ja nie przerywałam.
Właściwie nie wiem, dlaczego. Z jednej strony tego nie chciałam, a z drugiej
właśnie było na odwrót. Z jednej strony go nienawidziłam, a z drugiej kochałam.
Lekko go od siebie odsunęłam.
-
Nienawidzę cię wiesz? – popatrzyłam mu w oczy.
- Wiem –
przytulił mnie do siebie. Wróciliśmy do gości. Za bardzo ze sobą nie
rozmawialiśmy. Resztę nocy przetańczyliśmy. We dwoje. Wtuleni w siebie. Dopiero
nad ranem wróciliśmy do domu. Spałam chyba do 17:00. Ja się chyba zakochałam.
Chociaż trudno mi w to uwierzyć to chyba tak jest. Wyjrzałam przez okno i
spojrzałam na termometr. Było 30°C ! Upał. Nie miałam ochoty
wychodzić z pokoju. Nadal było mi głupio z tym całym zdarzeniem wczoraj. Jak ja
mu teraz spojrzę w oczy? Wyszłam z pokoju i powędrowałam do łazienki. Ogarnęłam
się i zeszłam do kuchni. Nikogo w niej nie było. Nalewałam sobie do szklanki
soku, kiedy ktoś objął mnie w talii. Obróciłam się i zobaczyłam Chris’a.
- Dzień
dobry pani – powiedział.
- Dzień
dobry panu – odpowiedziałam.
- Co
dzisiaj pani zamierza robić?
- Do
końca dnia leżeć na łóżku i nie wychodzić z domu.
- Co tak
skromnie? – nic mu na to nie odpowiedziałam. Pocałowałam go tylko w policzek i
poszłam do siebie. Położyłam się na łóżku i wzięłam laptopa. Włączyłam chat.
Nathalty była dostępna.
Ja: Hej!
Co tam u ciebie? Wszystko w porządku?
Nath:
Hej! Tak, wszystko dobrze. Nie było żadnych problemów. A u ciebie? Jak tam Chris?
Ja: No
więc, długa historia. Dużo się działo J
Nath: No
to zaczynaj!
Ja: W
dniu ślubu okazało się, że zostanę ciocią. Chris już wie o mojej przeszłości. W
piątek zabrał mnie do Wesołego Miasteczka i świetnie się bawiliśmy. W nocy zaciągnął mnie na dwór, bo chciał
porozmawiać i się okazało, że się we mnie zakochał. Pocałował mnie i resztę
nocy przetańczyliśmy. To tak w skrócie.
Nath:
Aaaaa! Nmg! Jesteście razem!!
Ja:
Właśnie nie jestem tego pewna.
Nath:
Bo?
Ja: Bo
mam mieszane uczucia. Jednocześnie go nienawidzę i kocham. Co teraz?
Nath:
Holly ty go kochasz. Na pewno. Jesteście dla siebie stworzeni. Musisz tylko to
trochę inaczej zobaczyć.
Ja: Mam
nadzieję muszę kończyć. Papapa ;*
Ktoś
zapukał. Krzyknęłam, że można wejść. Do pokoju weszła Ann.
- I jak
tam? – zapytała.
-
Wszystko w porządku. Trochę mnie głowa boli. Chyba wszystko poszło zgodnie z
planem, nie?
- Tak to
był najpiękniejszy dzień mojego życia. Nigdy go nie zapomnę – uśmiechnęłam się.
- Ja
też.
- Oo!
Coś nowego?
- Raczej
ktoś.
- Kto?
- Chris
– westchnęłam.
- A to
co to było?
- Sama
nie wiem. Z jednej strony go kocham, a z drugiej go nienawidzę. Wczoraj mnie
pocałował. Czuję się przy nim wyjątkowo, bezpiecznie i czuję się kochana, ale…
- Ale?
- Ale
mam dziwne przeczucie, jakby coś przede mną ukrywał. Coś… sama nie wiem.
- Na
pewno tak ci się tylko wydaje.
- Mam
nadzieję.
- A co
do tej drugiej strony to nie patrz na nią. To tylko twoje pierwsze wrażenie o
nim. A pamiętasz chyba, jak się na niego wściekałaś i nie chciałaś go znać,
prawda?
- Do
piątku jeszcze tak było.
- Ale
już nie jest i nie będzie. Kochasz go, a on kocha ciebie. Widać to po was.
-
Dziękuję – przytuliłyśmy się.
________________________________
OMG ! Jestem z siebie dumna !
Nareszcie pierwszy pocałunek :*
Co porabiacie w weekend ?
OMGOMGOMG AAAAAAAAAA całuski :*
OdpowiedzUsuńczemu do jasnej cholery go bardziej nie opisałaś? LENIU JEDEN! XD
Hahahah
OdpowiedzUsuń